| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Zaskakująca porażka po fatalnej postawie. Tak w skrócie podsumować można niedzielny występ reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych. W meczu eliminacji mistrzostw Europy 2020 biało-czerwoni przegrali na wyjeździe z Izraelem 24:25 (12:12).
Przed meczem:
– Izrael to nie są chłopcy do bicia – powiedział Kamil Syprzak. – To nie będzie łatwa przeprawa – dodał Paweł Paczkowski. I choć polscy szczypiorniści zgodnie przestrzegali przed lekceważeniem reprezentacji Izraela, większość kibiców uznawała to bardziej za kurtuazję niż prawdziwe obawy.
Kadra Izraela to w europejskim szczypiorniaku egzotyka. Niedzielni rywale biało-czerwonych tylko raz w swojej historii awansowali na mistrzowski turniej (ME 2002), a trwające eliminacje Euro 2020 rozpoczęli od wysokiej porażki z Niemcami (21:37).
Przebieg meczu:
I połowa:
Biało-czerwoni rozpoczęli spokojnie. Nawet zbyt spokojnie. Grali zdecydowanie za wolno. W akcjach ofensywnych brakowało rytmu, w kontrach – skuteczności. Pomimo tego na tablicy wyników długo utrzymywał się rezultat korzystny dla Polaków.
Kilka razy swoje szanse wykorzystali jednak także gospodarze i po kwadransie prowadzili 5:4. Wyrównał efektowną "wkrętką" Arkadiusz Moryto. Chwilę później czwarte trafienie zanotował skuteczny w pierwszej połowie Gil Pomeranz.
Izrealczycy nieźle prezentowali się w defensywie. Bronili wysoko z wysuniętym jednym lub dwoma graczami. Gorzej radzili sobie w ataku. W 21. minucie o czas poprosił trener Izraela. Jego zawodnicy na potęgę gubili bowiem piłkę w ofensywie. Polacy, nawet wykorzystując tylko część z prezentów od rywali, i tak zdołali zbudować dwubramkową przewagę (9:7).
Ostatecznie na przerwę oba zespoły schodzili z dorobkiem dwunastu trafień.
II połowa:
Po pierwszych minutach drugiej odsłony spotkania wydawało się, że Polacy opanowali sytuację. Szybko wyszli na prowadzenie różnicą trzech bramek. Na środku rozegrania dobrą zmianę dał Michał Potoczny. W bramce Adama Malchera zastąpił Piotr Wyszomirski.
Niestety, później w grze biało-czerwonych coś się zacięło. Od stanu 17:14 pokonali izraelskiego bramkarza tylko raz, tracąc w tym fragmencie cztery bramki i skazując się na horror w ostatnich dziesięciu minutach.
Tym razem był to jednak horror bez happy-endu. Fatalnie wyprowadzane kontry, rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a nawet spudłowany rzut do pustej bramki spowodowały, że w ostatniej minucie gospodarze wykorzystali swoją szansę. Najpierw doprowadzili do remisu 24:24, a tuż przed końcową syreną rzucili zwycięską bramkę, przypieczętowując kompromitację kadry trenera Przybeckiego.
Co dalej?
Pomimo wstydliwej porażki z Izraelem sytuacja kadry Piotra Przybeckiego w eliminacjach nie jest zła. Polacy mają na koncie wygraną z Kosowem i w planach rewanż z tym rywalem. Przed nimi także trudny dwumecz z Niemcami oraz starcie z Izraelczykami na własnym terenie. Biorąc pod uwagę, że z bezpośredni awans wywalczą dwa najlepsze zespoły z grupy, a szansę da nawet zajęcie trzeciego miejsca, trudno wyobrazić sobie, żeby naszych szczypiornistów zabrakło na Euro 2020.
Mecze z Niemcami zaplanowano na 10 i 14 kwietnia. Transmisje w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i aplikacji mobilnej.